Dźwiękiem przywołują najważniejsze chwile minionego roku

Dzwony umieszczane na wieżach i dzwonnicach dziś nabierają nowego znaczenia. I choć tak jak dawniej przywołują do świątyń i uderzają na trwogę, obecnie dodatkowo uświetniają ważne uroczystości państwowe i kościelne.

 

Dlatego słynna, z ponad 200-letnią tradycją Pracownia Ludwisarska Jana Felczyńskiego w Przemyślu, sięga po coraz trudniejsze wyzwania. Znana z największego na świecie kołysanego dzwonu Vox Patris (o wadze 55 ton!) również w ubiegłym roku podjęła się wyjątkowych realizacji.

Efektem ludwisarskiego rzemiosła są m.in. dwa sławne dzwony: Józef z Nazaretu na 700-lecie Kościoła Mariackiego w Krakowie oraz Pamięć i Przestroga upamiętniający 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Powstały we współpracy z firmą Rduch Bells & Clocks w Czernicy k. Rybnika, dostarczającej jarzma, napędy oraz zajmującej się montażem dzwonów.

 

Codziennie przypomina o 700-leciu Kościoła Mariackiego

Pomimo, że dopiero w Nowy Rok po raz pierwszy w Krakowie rozległo się bicie Józefa z Nazaretu, jego odlew 31 maja ub.r. był wstępem do jubileuszu znanej w świecie krakowskiej świątyni. Tak jak ludwisarski zwyczaj nakazuje, w piątek po południu 700-kilogramowy dzwon narodził się w obecności swego fundatora, proboszcza Kościoła Mariackiego dr. ks. Dariusza Rasia, który przyjechał do Przemyśla ze swymi wiernymi.

Wybór imienia dla dzwonu nie był przypadkowy – św. Józef z Nazaretu jest od ponad 300 lat głównym patronem Krakowa. Szatę graficzną przygotował, a następnie wycyzelował dzwon, wydobywając piękno jego zdobień znany krakowski artysta plastyk Ryszard Ryho Paprocki, pod kierunkiem głównego mechanika Dzwonu Zygmunta inż. Andrzeja Bochniaka.

Nie mniej emocjonujący był moment wykucia serca, które powstawało w rodzinnej kuźni w Gogołowej koło Jastrzębia Zdroju. Nadanie ostatecznego kształtu zajęło dwóm kowalom ponad osiem godzin. – Serce dzwonu musi być odpowiednio miękkie, uplastycznione. Dlatego wykonuje się je metodą klasyczną. Takie serce nadaje dzwonowi szlachetnego brzmienia, przez co jest ono niepowtarzalne – wyjaśnia właściciel Rduch Bells & Clocks Grzegorz Klyszcz.

Dzwon Józef z Nazaretu jest pierwszym, który po kilkuset latach pojawił się na wieży krakowskiej bazyliki. Tym samym powiększył istniejącą tam średniowieczną „orkiestrę maryjną” stworzoną przez zespół czterech dzwonów i dwóch gongów. Dzwoniąc po raz pierwszy w południe, 1 stycznia br. zainaugurował jubileuszowy rok 700-lecia Bazyliki Mariackiej w Krakowie.

 

Zadzwonił ku pamięci i przestrodze pokoleń

Dzwon Pamięć i Przestroga ważący 800 kg, mogliśmy z kolei usłyszeć 1 września w Warszawie, podczas międzynarodowej uroczystości 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Swym wyjątkowym dźwiękiem nadał szczególnego tonu całej uroczystości, a uderzali w niego m.in.: prezydent RP Andrzej Duda, prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier i wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Mike Pence.

Dzwon powstał również w Pracowni Ludwisarskiej Jana Felczyńskiego w Przemyślu, a cały proces produkcyjny trwał prawie trzy miesiące – od momentu projektu, poprzez odlew, cyzelowanie aż po montaż. Wykonany został ze specjalnego brązu dzwonowego, z dużą zawartością cyny. – Wyzwaniem dla nas było pokrycie go patyną, żeby nabrał wyglądu odpowiedniego dla charakteru uroczystości – podkreślił Piotr Olszewski, właściciel przemyskiej ludwisarni.

W projekt ten zaangażowani byli specjaliści z Rduch Bells & Clocks, którzy zaprojektowali i nadzorowali wykucie serca dzwonu, zamontowali jarzmo oraz wykonali specjalną stalową konstrukcję o wadze 1900 kg. Zajęli się także transportem dzwonu do Warszawy.

Dzwon Pamięć i Przestroga odlano 1 sierpnia, w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego – i tak dodatkowo swoją historią „narodzin” wpisał się w heroiczny zryw Polaków ku wolności. Opatrzony jest inskrypcją „1 IX 1939 Wieluń” i przypomina o jednym z pierwszych miejsc, gdzie faszystowskie Niemcy rozpoczęły działania wojenne na terenie Polski. Tam też ostatecznie został przewieziony ze stolicy.

 

Historia zapisana dźwiękiem dzwonów

Dzwony Józef z Nazaretu oraz Pamięć i Przestroga to kolejne ważne projekty, które zapiszą się na kartach historii Polski. Wcześniej wspólnym dziełem Pracowni Ludwisarskiej Jana Felczyńskiego i firmy Rduch Bells & Clocks były m.in.: 2-tonowy Dzwon Katyński z charakterystycznym przestrzeleniem przy Muzeum Katyńskim w Warszawie oraz 1-tonowy Dzwon Niepodległości bijący w Rzeszowie na pamiątkę 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.

 

Dzwony z Przemyśla znane na całym świecie!

W słynnej ludwisarni Jana Felczyńskiego powstają mniejsze i większe dzwony. Usłyszeć je możemy w Polsce, ale wiele z nich bije za granicą, m.in. w Irlandii, Czechach, Austrii, Niemczech, na odległych Filipinach, a wkrótce również w Brazylii.

To właśnie dla Sanktuarium Boga Ojca Przedwiecznego w Trindade odlano największy na świecie kołysany dzwon Vox Patris. Wybrzmiewać będzie on wspólnie z czterema dzwonami Ewangelistów, które powstały także w minionym roku.

Największy dzwon Jan waży 9,6 tony i jest większy od krakowskiego Dzwonu Zygmunta. Z pozostałymi – Łukaszem (5,6 t), Mateuszem (4 t) i Markiem (2,4 t) tworzy „kwartet idealny”, harmonijnie dzwoniący w odpowiedniej tonacji. Na wykonanie form dzwonów zużyliśmy kilkadziesiąt ton gliny z łajnem oraz tyle cegieł, ile potrzeba na całkiem sporych rozmiarów dom. Zdobienia zrobione zostały natomiast z kilkunastu kilogramów wosku – wyjaśnia Piotr Olszewski, właściciel Pracowni Ludwisarskiej Jana Felczyńskiego w Przemyślu.

– Prowadzimy prace związane z zamocowaniem jarzm, automatyzacją oraz montażem dzwonów. To nie lada przedsięwzięcie, ponieważ sam Vox Patris wraz z sercem, zawieszeniem i napędzającymi go silnikami liniowymi ważyć będzie ok. 100 t, a więc tyle ile parowóz – tłumaczy Grzegorz Klyszcz.

Zapewne też wkrótce usłyszymy „brazylijskie” dzwony, gdyż po zamocowaniu serc – za kilka tygodni – przeprowadzone zostaną oficjalne próby dźwiękowe.